Wszystko zaczęło się dość niewinnie. W roku 2007 ukończyłem studia. Od 5 lat, przez cały ich okres mieszkałem w Krakowie. Stres związany ze studiowaniem, nadmiarem egzaminów i zaliczeń dał o sobie znać z opóźnieniem.
Kiedyś wracając z uczelni tramwajem poczułem się bardzo źle. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że jest to atak paniki. Objawy były dla mnie bardzo trudne do przeżycia – nagły atak lęku połączony z uczuciem, że zaraz umrę. Może to zawał? Serce chce wyskoczyć z klatki piersiowej, człowiekowi robi się słabo. Ktoś kto tego doświadcza wie o czym mówię. Zaniepokojony udałem się na badania lekarskie. Diagnoza? „Jest Pan zdrowy”, „Nic Panu nie dolega”. Wiadomo, że ta choroba to choroba emocji i uczuć, dlatego w początkowych fazach bardzo pomocne i pożądane jest wsparcie bliskich.
Walczę z tym już 16 lat. Nawrót choroby nastąpił w 2021 roku. Z trudem mogłem dojść do pracy, w której i tak nie byłem w stanie normalnie funkcjonować. Ciągle pojawiające się myśli, że zabiję się aby nie doświadczyć tego samego kolejny raz. Myślałem: „Następny raz będzie gorszy”. To był istny koszmar. W końcu udałem się na wizytę do psychiatry, który przepisał mi odpowiednie leki. Kontynuowałem leczenie.
Na szczęście mój aktualny stan z pomocą psychiatry i psychologa jest stabilny i opanowany. Mam nadzieję, że moja historia pomoże innym osobom w potrzebie.
—
W.S korzystał z naszego telefonu wsparcia pod numerem (22) 270 11 65 i podzielił się swoją historią przez anonimowy formularz na naszej stronie – Podziel się swoją historią
Dziękujemy za Twoją historię!
Przeczytaj także nasz artykuł o „somatach”: Zaburzenia lękowe pod postacią somatyczną